Były szef energetycznego koncernu usłyszał zarzut działania na szkodę spółki PGE GiEK. Jak informuje Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim, śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 19 października 2020 roku. Postępowanie zostało zainicjowane zawiadomieniem złożonym przez pokrzywdzonego – koncern PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna z siedzibą w Bełchatowie.
Prokuratura stawia zarzuty
Jak przekazano, śledztwo zostało wszczęte „w sprawie nadużycia udzielonych uprawnień przez osobę obowiązaną do zajmowania się sprawami majątkowymi PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. w Bełchatowie w okresie od 14 czerwca 2016 roku do dnia 22 października 2019 roku”. W złożonym zawiadomieniu oszacowano, że w wyniku tych działań doszło do wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w kwocie 1 mln 158,3 tys. zł. Ostatecznie w przedstawionych przez prokuraturę zarzutach wyrządzona szkoda była tylko nieco niższa.
- W przedmiotowym śledztwie zarzut popełnienia czynu kwalifikowanego z art. 296 par. 1 i 2 k.k. przedstawiono Sławomirowi Z. Wysokość ujętej w zarzucie szkody to 963,4 tys. zł. – poinformowała Marta Bugajska-Sójka, pełniąca funkcję zastępcy Prokuratora Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
Co grozi byłemu prezesowi PGE GiEK?
Jak przekazano, zarzucane podejrzanemu przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Wobec podejrzanego zastosowano dozór policji, zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe.
- Śledztwo pozostaje w toku – przekazała prokuratura.
PGE GiEK jest liderem w branży wydobywczej węgla brunatnego (jej udział w krajowym rynku wydobywczym tego surowca wynosi ok. 91 proc.), a także największym wytwórcą energii elektrycznej w Polsce, pokrywającym ponad 36 proc. zapotrzebowania na energię.
Komentarze (0)