Kilka minut przed 16:30 w środę, 11 maja, strażacy dostali zgłoszenie dotyczące pożaru lasu w miejscowości Podlesie. Ogień zauważyła osoba znajdująca się w pobliżu zbiornika wodnego, która natychmiast zaalarmowała służby.
Na miejscu pojawili się zarówno druhowie z okolicznych jednostek OSP jak i komendy w Bełchatowie. Niestety, mimo akcji aż 8 zastępów straży, spaleniu uległ ponad hektar poszycia leśnego. Ostatecznie ogień udało się opanować, a ponad czterogodzinna akcja skończyła się wieczorem po godzinie 20:00.
Okazuje się jednak, że służby musiały pojawić się w tym miejscu również w czwartkowy poranek. Tym razem strażaków zaalarmowali funkcjonariusze służby leśnej, którzy prowadzili nadzór nad pogorzeliskiem.
- Czasami przy pożarze lasu na torfowiskach jest tak, że nawet po kilku dniach wewnątrz gleby następuje tlenie dlatego zawsze służby leśne dozorują pogorzelisko. I właśnie dzisiaj zgłosili nam, że trzeba to dogasić, ale nie ma tam otwartego ognia – tłumaczy Michał Wieczorek, rzecznik bełchatowskiej straży pożarnej.
Komentarze (0)