Osoby, które chwilę po godzinie 1:30 w środę, 29 maja, nie spały, miały okazję zobaczyć na niebie wyjątkowy spektakl. Nad naszymi głowami pojawił się świetlisty obiekt, który przypominał okrągłą chmurę. Zdjęcia zjawiska natychmiast zaczęły pojawiać się na internetowych grupach zrzeszających pasjonatów astronomii.
Falcon 9 przeleciał nad Polską
Zagadkę dość szybko udało się rozwikłać. Poinformował o tym Karol Wójcicki, autor facebookowego profilu „Z głową w gwiazdach”. Wyjaśnił on, że zjawisko, które widzieli obserwatorzy to najprawdopodobniej deorbitacja rakiety Falcon. Informację potwierdził natomiast inny pasjonat astronomii, pan Zbyszek z kanału „Nocne Niebo”.
- Dziś w nocy znów widziano Falcona 9 nad Polską. Ok. 1:35 rejestrowaliście zdjęcia i nagrania procesu deorbitacji, a dokładnie tzw. wypalanie deorbitacyjne lub Deorbit Burn – czytamy na Facebooku „Nocne Niebo”.
Jak przekazuje pan Zbyszek, obiekt, który widzieli obserwatorzy to najprawdopodobniej Falcon 9, który został wystrzelony o godzinie 00:20 z bazy wojskowej Vandenberg w Kalifornii. Rakieta w ramach misji EarthCARE wyniosła na orbitę satelitę.
Jak przebiega misja Falcona 9?
Takie zadania podzielone są na etapy. Najpierw następuje oddzielenie pierwszego członu rakiety i umieszczenie ładunku na docelowej orbicie. Wówczas drugi człon Falcona 9 pozostaje jeszcze na orbicie w celu upewnienia się, że ładunek został poprawnie uwolniony i umieszczony.Następnie zaczyna on oddalać się od ładunku, tak aby uniknąć kolizji. Jak czytamy na stronie „Nocne Niebo” w takiej sytuacji do kontrolowania pozycji i prędkości tej części rakiety często wykorzystywane są małe silniki manewrujące.
Co widzieli obserwatorzy z Polski?
Kolejnym etapem jest wypalenie deorbitacyjne i to właśnie jego efekt najprawdopodobniej widoczny był w nocy nad Polską.
- W celu deorbitacji, drugi człon rakiety wykonuje tzw. „deorbit burn” – czyli zapłon silnika w odpowiednim momencie, aby zmniejszyć swoją prędkość orbitalną. W zależności od misji i aktualnej pozycji na orbicie zapłon może być krótki lub dłuższy, mający na celu skierowanie członu na trajektorię prowadzącą do atmosfery ziemskiej – wyjaśnia pan Zbyszek z kanału „Nocne Niebo”.
Co się dzieje z częściami rakiety?
Następnie drugi człon rakiety zaczyna wchodzić w gęstsze warstwy atmosfery i wyniku tarcia zaczyna się stopniowo rozgrzewać. Większość elementów ulega spaleniu. Na Ziemię może dotrzeć jedynie niewielka część członu rakiety.
- Niewielka część członu, która może przetrwać wejście w atmosferę, zazwyczaj spada do oceanu lub w inne, wcześniej określone, bezpieczne miejsca na Ziemi. SpaceX planuje trajektorie deorbitacji w taki sposób, aby zminimalizować ryzyko dla ludności i mienia na powierzchni Ziemi – wyjaśnia pan Zbyszek.
Świetlisty pociąg nad Polską
Warto również wspomnieć, że w ostatnich dniach nad Polską mogliśmy zobaczyć inne ciekawe zjawisko. Obserwatorzy wypatrzyli bowiem świetlisty pociąg, który poruszał się nad naszymi głowami. Początkowo o obiekcie było wiadomo bardzo niewiele, jednak również tym razem pasjonatom astronomii udało się ustalić, co widzieli mieszkańcy naszego kraju.Również tę sytuację opisał pan Zbyszek. Okazuje się, że pociąg to najprawdopodobniej satelity wystrzelone na zlecenie Narodowego Biura Rozpoznania w ramach misji NROL-146. Dokładana liczba obiektów nie jest znana, prawdopodobnie było to jednak nawet kilkadziesiąt satelitów, które przez kilka dni przelatywały w dość zbitej formacji przypominającej właśnie gwiezdny pociąg.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.