Na antenie telewizji TVN widzowie mogą śledzić losy uczestników kolejnej edycji programu pełnego przygód. Z wyzwaniami postawionymi przez podróż po Afryce mierzy się również pochodzący z Zelowa Michał Mikołajczak, który w telewizyjnym show udział bierze wraz z partnerką Edytą Zając. Czy uda im się dotrzeć do finału?
Na czym polega Afryka Express?
Afryka Express to już siódma edycja lubianego przez telewidzów show. Format dobrze znany jest również pod nazwami Azja oraz Ameryka Express i pokazuje jak uczestnicy radzą sobie w wyprawie, która zdecydowanie odbiega od warunków znanych z ofert biur podróży. Uczestnicy mają bowiem bardzo ograniczony budżet, a w trakcie programu mierzą się z różnymi wyzwaniami, takimi jak zadania fizyczne, kulturowe czy logistyczne. Wszystko to w otoczeniu dzikiej przyrody.Zadaniem uczestników w poszczególnych odcinkach jest wykonie wyznaczonych zadań i zameldowanie się na mecie etapu przed innymi. Pierwsza para, która ukończy wyścig zdobywa immunitet przed eliminacją. Pary eliminowane są co drugi odcinek, aż do finału w którym główną nagrodą są pieniądze zarobione w trakcie rywalizacji. W ostatniej (szóstej edycji) było to 90 tys. zł, które zgarnęli Jan Błachowicz i Józef Gąsienica-Gładczan. Duet zapewniał jednak że pieniądze przekaże na cele charytatywne.
Zelowianin w Afryka Express
Aktualnie widzowie mogą oglądać zmagania odbywające się w ramach siódmej edycji show. Tym razem zawodnicy przemierzają Kenię i Tanzanię. Wśród uczestników znaleźli się: Ewa Gawryluk i Piotr Domaniecki, Wiktoria Gąsiewska i Mateusz Gąsiewski, Tomasz Iwan i Karolina Woźniak, Izu Ugonoh i Antonina Ugonoh, Nikodem Rozbicki i Paweł Kurkowski, Katarzyna Niezgoda i Paweł Markiewicz, Monika Hofffman-Piszora i Iga Hoffman, a także pochodzący z Zelowa Michał Mikołajczak i Edyta Zając.Program jest już na półmetku, widzowie mogli bowiem zobaczyć już siedem odcinków zmagań. Warto zaznaczyć, że para Michał Mikołajczak i Edyta Zając wciąż walczą o udział w dalszej części rywalizacji. O tym czy uda im się dotrzeć do finału i zgarnąć główną nagrodę dowiemy się w kolejnych odsłonach show. Aktor z Zelowa w rozmowie z telewizją TVN podsumował natomiast cały udział w programie.
- Byliśmy super teamem, który się uzupełniał. Edi lepiej funkcjonuje rano, ja lepiej funkcjonuję wieczorem. Jak jedna osoba gdzieś się potknęła i leżała, no to druga podchodziła, pogłaskała, podniosła, przytuliła, pocałowała i to było super mieć partnerkę, która wiem, że w momencie, kiedy ja nie będę dawał rady, a w Afryce było mnóstwo takich zadań, które niestety wymagały wielkiej cierpliwości, wielkiej precyzji. A ja nie cierpię takich zadań, a Edi wchodziła w to swoim spokojem, ten ryż od maku oddzielała ziarenko do ziarenka i wszystko było super. A ja w kolei pomagałem jej w innych sytuacjach, które wymagały, powiedzmy, siły fizycznej — opowiedział w wywiadzie dla tvn.pl Michał Mikołajczak.
Podkreślił również, że udział w programie jest bardzo trudny i wycieńczający, a uczestnicy mierzą się z natężeniem wielu sprzecznych emocji, co w połączeniu ze zmęczeniem i niewyspaniem sprawia, że człowiek staje się „taką beczką prochu, która może wybuchnąć w każdym momencie”.
- Byłem przekonany o tym, że doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że gdzieś tu jest kamera, że jesteśmy nagrywani, że kontroluję sytuację. No ale przy natłoku tego wszystkiego i połączeniu tych wszystkich elementów, o których powiedziałem wcześniej, no nie jesteś w stanie się kontrolować. I to były takie momenty, kiedy było trudno — mówił w rozmowie z tvn.pl Michał Mikołajczak.
Komentarze (0)