reklama
reklama

Szykują strajk generalny w znanej sieci marketów w całym kraju. "Ludzie mają dosyć, bo harują za trzech"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: OPZZ Konfederacja Pracy

Szykują strajk generalny w znanej sieci marketów w całym kraju. "Ludzie mają dosyć, bo harują za trzech" - Zdjęcie główne

W grudniu pracownicy Kauflandu przeprowadzili strajk ostrzegawczy | foto OPZZ Konfederacja Pracy

Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Region Czy w znanej sieci marketów dojdzie do strajku generalnego? Już w przyszłym tygodniu rozpocznie się referendum. Pracownicy domagają się większych podwyżek. Na czele protestu stoi związkowiec z Bełchatowa.
reklama

Coraz bardziej napięta atmosfera w znanej sieci supermarketów Kaufland. Pracownicy domagają się większych podwyżek i są zdeterminowani, aby je sobie wywalczyć. Pod koniec ubiegłego roku w wielu sklepach przeprowadzono strajk ostrzegawczy. Żądania związkowców były jasne – 1200 zł (brutto) podwyżki dla wszystkich pracowników. W kolejnych tygodniach związkowcy usiedli z pracodawcą do kolejnej tury negocjacji, które zakończyły się fiaskiem. Dokładnie 5 lutego podpisano bowiem protokół rozbieżności. To oznacza coraz bardziej realny… strajk generalny.

Wojciech Jendrusiak, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Konfederacja Pracy w Kauflandzie, które ma swoją siedzibę w Bełchatowie, przyznaje, że już w przyszłym tygodniu powinno rozpocząć się referendum strajkowe.

- Kaufland zwleka z udostępnieniem dokumentacji, która jest niezbędna do przeprowadzenia referendum, chodzi o bazę danych pracowników – mówi Wojciech Jendrusiak. - Musimy mieć listę pracowników z numerem identyfikacyjnym, mają czas do piątku – dodaje.

Sparaliżują markety w całej Polsce?

Jak dodaje, referendum będzie trwało około trzech tygodni, a głosować będą pracownicy w 250 supermarketach w całej Polsce. Czy dojdzie do paraliżu sklepów niemieckiej sieci?

- Chcemy doprowadzić do tego, aby wszyscy pracownicy odeszli ze swoich stanowisk. Przekaz jest jasny – pracownicy chcą godnie zarabiać, a Kaufland stać na te podwyżki, bo ciągle generuje ogromne zyski – mówi Jendrusiak.

Jak dodaje, pracownicy w Niemczech zarabiają więcej, otrzymują też wyższe podwyżki niż w naszym kraju.

- Zamiast mieć poczucie, że gonimy zachód z wynagrodzeniami, to w tej sieci jest ogromna przepaść w zarobkach i jeszcze się ona powiększa – mówi Wojciech Jendrusiak.

Związkowiec odnosi się też do wspomnianych negocjacji płacowych. Jak twierdzi, pracodawca zaproponował 300 zł (brutto) podwyżki, a także drugie tyle, które miało zostać przesunięte z tzw. premii frekwencyjnej. Jak dodaje, Kaufland zaproponował dodatkowe 200 zł (brutto) od lipca.

- To jest i tak mniej niż wzrost najniższej krajowej. Twierdzili w mediach, że pracownicy zyskali 600 zł, a wynikało to z tego, że cześć premii została przeniesiona z jednej kieszeni pracownika do drugiej. To nie jest żadna podwyżka – uważa Jendrusiak. - Strona pracodawcy była nastawiona tylko na podpisanie protokołu rozbieżności, bo uznała, że będą przyznawali tyle, ile chcą – dodaje.

Szef związku przyznaje też, że załoga Kauflandu ma coraz więcej pracy, a liczba zatrudnionych jest systematycznie redukowana. Jak dodaje, otrzymuje sygnały od pracowników z całej Polski, że w sytuacji, gdy odchodzą ludzie z pracy, to nie są zatrudniane nowe osoby.

- Redukcja zatrudnienia postępuje mimowolnie, a ludzie są już zmęczeni i chcą godnie zarabiać, a nie nieco ponad 3 tysiące złotych na rękę, przy tych kosztach życia, to jest marna płaca. Pracownicy są zdeterminowani i chcą strajku. Mają dosyć, bo ciężko harują za trzech, a płace nie rosną w górę. W większości marketów pracują kobiety, a jest to ciężka praca – dodaje.

Kaufland: na podwyżki przeznaczymy 110 mln zł

Jak żądania pracowników i widmo strajku generalnego komentuje sieć Kaufland? Biuro prasowe sieci podkreśla, że w grudniu została przekazana propozycja korzystnych zmian w wynagrodzeniach wszystkim organizacjom związkowym działającym w Kauflandzie.

- Strona związkowa nie wyraziła wówczas poparcia wobec propozycji pracodawcy. Mimo tego, w trosce o sytuację finansową zatrudnionych, na początku lutego br. zakomunikowaliśmy o tym, że sieć przeznaczy na podwyżki 110 mln zł, a wzrost wynagrodzeń dla pracowników na stanowisku sprzedawca-kasjer oraz magazynier nastąpi dwuetapowo – w styczniu i w lipcu – informuje biuro prasowe Kauflandu.

Jak podkreślono, podjęto również decyzję, aby utrzymać dodatek motywacyjny, który zgodnie z poprzednim regulaminem miał obowiązywać tylko do lutego 2024 r.

Kaufland zapewnia, że załoga sieci co roku otrzymuje podwyżki wynagrodzeń, dzięki czemu firma od lat znajduje się w czołówce sieci handlowych oferujących najwyższe wynagrodzenie na stanowisku kasjer-sprzedawca. Jak twierdzi spółka, nie inaczej jest w tym roku – od stycznia pensja kasjerów po podwyżkach wynosi od 4500 do 5500 zł brutto.

- Niezależnie od tego, na jakie działania ostatecznie zdecyduje się organizacja związkowa, będziemy w dalszym ciągu dbać o zapewnienie pracownikom stabilnego zatrudnienia, a wszystkim klientom naszej sieci możliwość wykonania zakupów w komfortowych i spokojnych warunkach – informuje biuro prasowe.

reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddbelchatow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy