Radny pyta o odpady promieniotwórcze. Co na to wiceprezes PGE GiEK?

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu Rada Miejska w Łodzi w zdecydowanej większości wyraziła poparcie dla budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie. To kolejny samorząd, który wyraził wsparcie dla pomysłu lokalizacji atomu w pobliżu Bełchatowa i zastąpienia węgla tym źródłem energii. W najnowszej aktualizacji Programu Polskiej Energetyki Jądrowej to właśnie Bełchatów oraz Konin zostały wskazane jako preferowane lokalizacje dla drugiej elektrowni jądrowej w kraju. Wiadomo już, że pierwsza tego typu siłownia będzie budowana na Pomorzu. Według aktualizacji PPEJ, decyzja o ustaleniu lokalizacji oraz zakończenie badań lokalizacyjnych mają nastąpić w 2028 roku.

Jak można przeczytać w uzasadnieniu uchwały Rady Miejskiej w Łodzi, elektrownia jądrowa zapewni dostawy energii dla łódzkich przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, wspierając rozwój przemysłowy miasta. Inwestycja pobudzi innowacyjność lokalnych firm i stworzy nowe miejsca pracy, zwiększając atrakcyjność regionu dla inwestorów. Jak podkreślono, na inwestycji mogą skorzystać również łódzkie uczelnie, a zwłaszcza Politechnika Łódzka, która może odegrać kluczową rolę w kształceniu specjalistów dla sektora jądrowego, tym samym wzmacniając pozycję Łodzi jako centrum innowacji. Rada Miejska Łodzi zaapelowała w podjętej uchwale do władz państwowych o "traktowanie tej inwestycji priorytetowo oraz podjęcie wszelkich działań sprzyjających jej realizacji". Stanowisko zostało przekazane m.in. Prezesowi Rady Ministrów, Ministrowi Klimatu i Środowiska oraz Ministrowi Przemysłu.

Podczas obrad nie brakowało też licznych pytań o samą inwestycję, na które odpowiadał wiceprezes spółki PGE GiEK – Wiktor Płóciennik. Radni dopytywali o zasoby wodne i wstrząsy sejsmiczne, a także o sam czas realizacji inwestycji. Wiceprezes PGE GiEK zapewnił, że ilość wody z odwodnienia kopalni, a także ujęć wody na Warcie i w Bronisławowie, jest większa niż zapotrzebowanie przy tego typu instalacji. Drobne wstrząsy sejsmiczne również nie zagrażają elektrowni jądrowej.

- Nigdy one nie zbliżyły się do wartości granicznych, które dyskwalifikowałyby dane miejsce jako lokalizację dla jednostki atomowej, natomiast aby rozwiać te wątpliwości powołane jest konsorcjum czołowych uczelni oraz instytutów badawczych zajmujących się górnictwem, które opracowują ekspertyzę na ten temat – powiedział Wiktor Płóciennik.

Podczas sesji radny Piotr Frątczak (Koalicja Obywatelska) zapytał przedstawiciela PGE GiEK o to, jak zamierzają zabezpieczać odpady promieniotwórcze, które powstają na skutek działalności elektrowni jądrowej.

- Według mojej dzisiejszej wiedzy, to dostawca technologii zaproponuje sposób zagospodarowania odpadów. Oczywiście nie chcę przesądzać, zakładając że będzie postępowanie konkurencyjne, a nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej – powiedział Wiktor Płóciennik.

Jak dodaje, to będzie jeden z warunków postępowania, aby dostawca technologii również wskazał sposób zabezpieczenia i odbioru odpadów.

- Generalnie inne kraje sobie z tym nie najgorzej radzą. Myślę, że u nas też nie będzie z tym problemu. Natomiast to będzie element, który zostanie rozstrzygnięty na etapie postępowania takiego czy innego wyboru dostawcy technologii jądrowej – dodał wiceprezes PGE GiEK.

Według zaktualizowanego Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, budowa drugiej elektrowni jądrowej ma rozpocząć się w 2032 roku. Zakończenie budowy pierwszego bloku wraz z rozruchem przewidziane jest na 2040 rok, a dwóch kolejnych – na 2041 i 2042 rok.